Punktem wyjściowym do rozpoczęcia łowienia będzie most
drogowy nad rzeką Narew przy m. Doktorce. W jego pobliżu zawsze można
znaleźć miejsce do zaparkowania auta, a kilkaset metrów poniżej ochłodzi
się latem na dzikim kąpielisku. Przy samym moście bardzo czesto żeruje
dyżurny boleń. Pierwszy kilometr rzeki w dół, aż do starorzecza w pobliżu
domków wypoczynkowych, można spokojnie ominąć. Płytka w tym miejscu
Narew, piaszczyste dno i brak roślin nie zachęcają ryb do zatrzymywania
się. Starorzecze okresowo połączone jest z rzeką, wtedy to można liczyć
na brani szczupaków i okoni. Miejscowi sieciarze potrafią jednak zrobić
z tego sporego oczka, w ciągu kilku dni, wędkarską pustynię.

Poniżej rzeka zwęża się, by zaraz za zakrętem rozlać szeroko
i przyspieszyć na przelewie z głęboczkiem pod drugim brzegiem. Tu zaczyna
się znakomite jaziowe łowisko. Obrotówka nr 1 prowadzona wolno lub postawiona
dłuższy czas w nurcie potrafi zdziałać cuda. Na jazie nie stosujemy
przyponu i dość często zdarzają się szczupacze obcinki. Okoni nie ma
zbyt wielu, ale trafiają się spore sztuki. Kilkaset metrów niżej, w
pobliżu niewielkiej wysepki, można postawić w nurcie uklejopodobny wobler
i czekać na branie bolenia. Atakując przynętę od spodu, dają od razu
susa w kierunku środka rzeki, więc hamulec powinien być dobrze wyregulowany.
Poniżej zakrętu za wysepką nurt zwalnia. Jazi jest tu trochę mniej,
liczyć jednak można na większe sztuki. Tu radzę założyć przypon, gdyż
spotkanie ze szczupakiem jest prawie pewne. Wleczona leniwie nad dnem
guma skusić może nawet te kilkukilogramowe. Mikrotwisterki nie sprawdzają
się w przypadku tamtejszych jazi, wolą one większe kąski w postaci nawet
5cm woblerów. Gdy jednak mamy kilka wyrywających wędkę z ręki brań,
a nie możemy nic zaciąć, warto zmienić przynętę na rozmiar mniejszą.


W górę od mostu możemy śmiało iść prawie do torów kolejowych. Około
800m poniżej mostu kolejowego (bezpośrednio obok mostu znajduje się
dobra boleniowa miejscówka), przy m. Strabla jest zakręt, na którym
koniecznie trzeba zapolować na szczupaka. Okoń trafia się równie często,
ale zazwyczaj niewielkie sztuki. Przeciwległy brzeg porośnięty jest
gęstymi krzakami, dającymi cień i schronienie wielu rybom. Warto więc
wrzucić przynętę pod nawisy z gałęzi i przytrzymać ją w opadzie. Do
samego mostu drogowego rzeka jest dość wąska, kręta i głęboka. Ryby,
w szczególności jazie trzymają się razem w liczących kilka - kilkanaście
sztuk stadach. Szczupaki chowają się w jamkach, niekoniecznie przy brzegu,
co wymusza zastosowanie cięższego sprzętu. Trzeba liczyć się ze sporymi
stratami, bowiem jest tam wiele zatopionych drzew, konarów i korzeni.
Miejscowi, o ile łowią na wędkę, to jazie kuszą z gruntu na groch, a
szczupaki na tzw. D.B.G. (Dużą Białą Gumę) i muszę przyznać, że mają
całkiem dobre wyniki. Mieszkają nad samą wodą, więc mogą łowić kiedy
tylko mają na to ochotę. O to przecież w tym wszystkim chodzi, by być
nad wodą jak najczęściej, łowić, łowić i jeszcze raz łowić... aż do
skutku.
ARTFISH